Jobboardy, agencje rekrutacyjne, head hunterzy – są podstawą naszych działań i nie ma co ukrywać, bardzo często ratują nam rekrutacyjne życie. To formaty skuteczne, szybkie, odejmujące trochę pracy rekruterowi. Czasem jednak HR-owy budżet nie przewiduje płatnego wsparcia. Co wtedy? Dziś podzielę się z Wami 5 bezpłatnymi sposobami na rekrutację.
Na początek chcę Was ostrzec – to nie jest post, który odkryje HR-ową Amerykę. Impulsem do jego napisania była rozmowa, jaka miała miejsce w zeszłym tygodniu. Jedna z moich koleżanek podjęła się rekrutowania w raczkującym start-upie, gdzie budżet na rekrutacje to budżet na jej wynagrodzenie. Nie jest to sytuacja łatwa, dlatego kilka pomysłów, którymi się z nią podzieliłam podrzucam i Wam. Jestem przekonana, że każdy z nich znacie, jednak czasem teoretycznie o czymś pamiętamy, a praktycznie zdarza nam się o tym zapomnieć. I właśnie tak potraktujcie ten wpis – jako przypomnienie i małą check listę.
Zaczynamy!
Użyj wewnętrznych kanałów komunikacji!
Małe firmy, które często (choć oczywiście nie tylko) mierzą się z mniejszymi budżetami cechują się nierzadko dużym zaangażowaniem pracowników w komunikację wewnętrzną. Wykorzystajmy to! Stała kolumna w newsletterze, czy na tablicy ogłoszeń (w przypadku np. zakładów produkcyjnych) ma ogromną szansę stać się stałym elementem lektury osób pracujących. Dodatkowo, o ile umożliwia nam to skala firmy, zasady komunikacji panujące w organizacji i jej kultura, możemy raz na jakiś czas wysłać dedykowany mailing. Fajne story, czy dodatkowy konkurs będzie zdecydowanie wisienką na poleceniowym torcie ;).
Przejrzyj poprzednie procesy
Tutaj mocno wybrzmiewa nam utrzymywanie zaangażowanej bazy (o tym, jak utrzymywać bazę kandydatów mówiła Gabi w Praktycznym Podcaście). Udzielanie feedbacku dla osób, które nie przeszły procesu, odzywanie się z różnych okazji, aby odświeżyć kontakt… To wszystko zaowocuje nam grupą osób, do których możemy odezwać się, kiedy prowadzić będziemy kolejne procesy. Całkowicie za free 🙂

Użyj firmowych social mediów (oraz SM w ogóle)
Firmowe media społecznościowe spełniają wiele ról. Jedną z nich jest oczywiście rekrutacja. Jeśli mamy grono osób, które obserwują naszą organizację to przynajmniej zdają sobie sprawę z tego, czym zajmujemy się jako firma. To już coś. Stała np. comiesięczną „kolumna” z najciekawszymi rekrutacjami? A może filmiki, w których managerowie opowiadają o ofertach? To przykłady na bezpłatne działania, które mogą przynieść konkretne efekty.
Druga sprawa to grupy na FB. Nigdy nie zapomnę, jak na pewnej grupie technicznej jeden z architektów zapastował coś ciekawego. Jego wpis skomentowała head huntera, która pracowała wtedy dla mojej ówczesnej organizacji. Kilka tygodni później wspomniany architekt został przedstawiony jako kandydat na jedną z rekrutacji. Social media mają moc!
Użyj swojej marki osobistej
Dużo mówimy teraz o budowaniu marki osobistej HR-owców. Ba, sama uwielbiam ten temat i często dzielę się wiedzą oraz z niego szkolę (tutaj jeden w wpisów). Dlaczego? Ano właśnie rekrutacja to jeden z powodów, dla których warto mieć silną markę osobistą. Kiedy będziemy rozpoznawalni w branży jako rekruterzy znający się na tym, co robią, dający feedback, stojący po stronie kandydata, ci, może nie sami do nas przyjdą (choć znam i takie przypadki), ale na pewno rzucą okiem na to, co publikujemy. Często tyle wystarczy ;).
Porozmawiaj z liderem i zespołem
Czasem najciemniej jest pod latarnią… A przecież każdy wie, że znajomi pracowników to najlepsi kandydaci, a osoby z polecenia mają ogromną szansę na szybkie zaklimatyzowanie się i długie szczęśliwe życie w firmie (wszak kolega/koleżanka opowie dokładnie o wszystkich plusach i minusach). Rekrutując nową osobę do zespołu poprośmy:
- Lidera zespołu, aby ten rozejrzał się pośród swoich znajomych
- Aby lider udostępnił ofertę na swoich SM
- By zespół poszukał kandydatów pośród osób ze swojej sieci
- Aby zespół skomentował/ „zalakował”/ polecił ofertę
Mam nadzieję, że te 5 bezpłatnych sposobów na rekrutację, nawet jeśli częściowo zapomniane, wróci do rekrutacyjnej rutyny. Nie zawsze wszystkie się sprawdzą – to oczywiste. Wiele razy nawet wszystkie 5 nie zapewni nam sukcesu. Warto jednak, zanim wywiesimy białą flagę, mieć pewność, że zrobiliśmy co mogliśmy. Niech ten post będzie Waszą check listą :).
ps zapraszam na mój Instagram, gdzie publikuję na co dzień 🙂