Gadżety na targi pracy – must have czy zbędny dodatek?

Targi pracy bez gadżetów wydają się niepełne niczym pierogi bez cebulki, albo ciasto drożdżowe bez kruszonki… A tak na poważnie to przez ostatnie lata na różnego rodzaju eventach branżowych mogliśmy zobaczyć prawdziwą gadżetową rewolucję. Dlatego dziś porozmawiamy sobie trochę o gadżetach na targach pracy – czy to dalej must have, czy jednak warto zwrócić uwagę na coś innego.

„W budynku b3 są targi. Chodźmy, bo skończyły mi się długopisy”. Tego typu wypowiedzi pamiętam jeszcze z czasów studenckich, kiedy jasne było, że podczas targów pracy będzie można uzupełnić braki w przyborach papierniczych. Długopisy, ołówki, zakładki do książek i zeszyty – to wszystko było na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło chwilę porozmawiać z miłą panią na stoisku.

Moja targowa historia…


Minęły lata, a ja sama stałam się jedną z (mam nadzieję) miłych pań reprezentujących firmę. I kiedy zaczęłam opiekować się tematem targów i konferencji w firmie, w której pracowałam, trochę bezwiednie wzięłam udział w niepisanej rywalizacji. Rywalizacji o fajniejsze atrakcje i ciekawsze gadżety. Długopisy zmieniałam na ołówki i zakreślacze, szukałam futurystycznie wyglądających pendrive’ów, pakowałam pudła pełne eko- toreb, kubków, butelek…

Aż w pewnym momencie obserwując stoiska podczas przerwy moją uwagę zwrócił jeden ze sandów. Siedział na nim przedstawiciel firmy wpatrzony w telefon komórkowy. Do blatu zaś podchodzili kolejni studenci zabierający po kolei, babeczka po babeczce, słodycze, które miały przyciągnąć do stoiska. I owszem, przyciągały, tyle, że studenci nawet nie podnosili wzroku, żeby zobaczyć nazwę firmy, a pracownik nie inicjował żadnego kontaktu. 

Zdałam sobie wtedy sprawę, że nie ilość i atrakcyjność gadżetów się liczą. Trzeba najpierw zadbać o coś innego…

Funkcja gadżetów (i atrakcji) na targach pracy

Gadżety na targach pracy mogą spełnić kilka celów. Na przykład:

1. Przyciągnąć do stoiska (np. wszelkiego rodzaju konkursy, które wyświetlane są na dużych monitorach, na których można obejrzeć zmagania, stanowiska z jedzeniem, kawą)

2. Umilić czas oczekiwania na rozmowę z pracownikiem (wszelkiego rodzaju gry, VR)

3. Być nośnikiem logo (np. Torby, koszulki, zeszyty, z których korzystać będzie później obdarowany)

I jeśli rzeczywiście tak podchodzimy do tematu gadżetów to robimy to dobrze – inwestycja (bo przecież za każdą atrakcję musimy zapłacić) ma szansę zaprocentować.

Tutaj przeczytasz co zrobić po targach!

Kiedy jednak gadżety i atrakcje nie mają sensu?

Może włożę kij w mrowisko, ale myślę, że nie ma sensu inwestować w gadżety jeśli nie spełnimy kilku warunków:

Mamy konkretny cel na dane wydarzenie

Nieważne czy to rekrutacja, czy budowanie świadomości marki. Musimy wiedzieć dlaczego chcemy pojawić się w danym miejscu i być dobrze przygotowani. Moje najgorsze, ale to najgorsze doświadczenie targowe to sytuacja z moich zawodowych początków, kiedy wystawiałam się w mieście, gdzie aktualnie nie rekrutowaliśmy. Dla jasności – przyjechaliśmy na targi pracy… I choć była to sytuacja wyjątkowa, a geneza tego fuck upu była długa, złożona i niestety niemożliwa do uniknięcia, po wielu latach dalej wspominam to jako najgorsze doświadczenie targowe. Ludzie pytali o oferty, a kiedy dowiadywali się, że aktualnie nie rekrutujemy pytali znów – po co tu jesteśmy. 

Brak konkretnego celu, który chcemy osiągnąć spowoduje, że czas spędzony na evencie ograniczmy do czystego rozdawnictwa. A na to szkoda czasu naszego i biznesu. Już lepiej odwołać obecność…

Nasz biznes jest dobrze przygotowany (i w ogóle jest)

Wiele razy widziałam na targach stoiska, gdzie obecni były jedynie przedstawiciele działów HR i EB. Niestety, w przypadku wielu branż to nie wystarczy. Kandydaci, którzy poważnie podchodzą do swojej obecności na danym wydarzeniu chcą dowiedzieć się więcej na temat obowiązków, charakteru pracy. Jeśli nie zapewnimy im obecności potencjalnego kolegi/ koleżanki, nie utrzymamy ich zainteresowania na długi czas. Pomijam już sytuacje, w których manager obecny na stoisku potrafił wrócić do mnie podczas lunchu z informacją, że na evencie wstępnie dogadał się z danym kandydatem. Czy może być lepszy efekt targowej działalności?

Hr na stoisku jest obecny i dobrze poinformowany

Nie każdy rekruter kojarzy wszystkie otwarte rekrutacje – wiadomo. Jednak jeśli idziemy na targi musimy pamiętać, że to nas biznes będzie pytał w przypadku niewiedzy. Dodatkowo warto oprzeć się pokusie odpisywania na maile siedząc na stoisku. Taka postawa sprawia, że kandydaci nie będą chcieli podejść (chyba, że tylko po to, żeby szybko złapać gadżet). 

Gadżety na targach pracy – kiedy… nie robić?

Kiedy tylko jeden z powyższych punktów nie jest spełniony – to jasne.
Pamiętajmy jednak o ważnym aspekcie. Nawet jeśli wszyscy jesteśmy przygotowani, a nasza atrakcja czy gadżet przyciągnie tłum, może się okazać, że 3 pracowników obecnych na stoisku po prostu nie da sobie rady. Albo poświęci cały swój czas i energię na obsługę atrakcji. Jeśli nawet zaś to nie „nasi” będą obsługiwać niespodziankę, zgubią się w tłumie entuzjastów targowych przygód. Bez szans na porozmawianie z osobami naprawdę zainteresowanymi. To częsty przypadek, kiedy na stoisku mamy coś pysznego – gorąca czekolada, lody, fast-food… Nagle stoisko staje się sercem wydarzenia. Pytanie, czy mamy siły i zasoby, aby wykorzystać tę popularność. 

Ps dobrym pomysłem przy tego typu atrakcjach jest umieszczenie ich w mniejszej lub większej odległości od standu tak, aby zapewniały stały dostęp do kandydatów, a pracownicy mogli np. Spokojnie podchodzić do czekających w kolejce.

Druga rzecz (obiecuje, że już niedługo koniec moich wywodów), o której warto pamiętać to z czym wyjdą nasi odwiedzający. Czy z informacją kim jesteśmy i czym się zajmujemy, czy z workiem naszych gadżetów i zerową wiedzą o firmie. Wtedy już siła logo, które nic człowiekowi nie mówi traci na znaczeniu.

Co można zrobić żeby się przed tym uchronić? Tzw. (Przeze mnie :D) clean stand policy. Czyli utrzymywać stoisko w czystości, bez eksponowana gadżetów, które rozdajemy tylko zainteresowanym osobom, z którymi rozmawiamy. 

No to… Gadżety na targi pracy – must have czy zbędny dodatek?

Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami. Można mieć rewelacyjne efekty po wydarzeniu bez rozdawania gadżetów, a można rozdać masę świetnych rzeczy i nie spiąć się pod kątem KPI. Niezaprzeczalnie gadżety i atrakcje, szczególnie te przemyślane i dobrze zorganizowane, mogą bardzo ułatwić nam targowe życie. To od nas zależy, czy podejdziemy do tematu strategicznie.

Powodzenia!

Może spodoba Ci się również:

A może to Cię zaciekawi?

Jak… nie odchodzić z firmy

Dużo mówi się o budowaniu pozytywnego wrażenia podczas pierwszych chwil/ dni w nowym miejscu...

Jak dotrzeć do kandydatów? Czyli przyciąganie w Employer Brandingu

Twitter, Facebook, czy Linkedin? Targi pracy, a może udział w konferencjach? Własna zakładka kariera,...

Alumni w organizacji – kim są i dlaczego warto...

Coraz świadomiej dbamy o kandydatów. Mierzymy ich doświadczenia, szkolimy się z candidatey experience. O...

Czy to koniec popularności pracy zdalnej?

"Praca zdalna” - to hasło odmieniane jest przez wszystkie przypadki od 4 lat. Na...

Influencerzy w Employer Brandingu

15 miliardów dolarów. Przewiduje się, że tyle będzie warty rynek infduencerów w 2022* roku....

5 książek, które każdy manager w branży IT powinien...

Ludzie przychodzą do firmy, a odchodzą od szefów. Niby jest to frazes, ale mam...

Sprawdź wszystkie kategorie!

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj